October 6th, 2016
5:17 pm
Oczywiście, że morze ma kolor niebieski! Każdy to wie. Ewentualnie jest też kolor "morski", który nie wiadomo dlaczego został akurat tak nazwany. Przy tym niebo ma kolor niebieski a chmury są białe. Proste? No właśnie niekoniecznie... Tutaj mamy r&oacu
August 29th, 2016
5:41 pm
Ci, kórzy mnie lepiej znają, wiedzą, że nad morze nigdy nie było mi po drodze. Zawsze wolałam aktywny wypoczynek w górach, możliwie jak najdalej od dzikich tłumów (choć coraz trudniej znaleźć takie miejsce w szczycie sezonu). Poza tym, wiele nasłuchałam się o gigantycznych korkach na autostradach, o tym, że nad morzem drogo, zimno a plaże zastawione parawanami. Mało zachęcająca wizja urlopu.
Jednak góry muszą na mnie jeszcze trochę poczekać (kiedy noga zupełnie mi się zagoi). A tymczasem Eliza wyciągnęła mnie nad morze. Bo tak naprawdę dlaczego nie spróbować? Może się przecież okazać, że nie będzie aż tak źle i może nawet człowiek się trochę opali. Z tym umiarkowanie optymistycznym nastawieniem ruszamy w drogę, choć przygotowane jesteśmy na każde warunki pogodowe. Kupiłam nawet na tę okazję kalosze (które szczęśliwie się nie przydały).
Najważniejsze aby w każdej sytuacji znaleźć p
June 30th, 2016
12:20 pm
Teraz o podróżach... nieco bliższych. Zaledwie 60 km od Łodzi. Jest to idealna opcja dla tych, którzy mają wolny tylko jeden dzień. Była to niestety ostatnia moja rowerowa aktywność przed zabiegiem w szpitalu i dalszym gojeniem się nogi. Teraz mogę jedynie wzdychać i cierpliwie czekać na moment, kiedy będę mogła znów gdzieś się ruszyć.
Wycieczka, na którą wybraliśmy się z Panem W. była z jednej strony podyktowana przez silną chęć (głównie moją) wyrwania się z miasta gdziekolwiek. Z drugiej strony trzeba było przetestować moje nowe buty spd w warunkach bojowych.
Poza tym, niedaleko mieszka moja rodzina i znam trochę te tereny. Uwielbiam tu przyjeżdżać, bo okolice są naprawdę piękne.&nb
Wycieczka, na którą wybraliśmy się z Panem W. była z jednej strony podyktowana przez silną chęć (głównie moją) wyrwania się z miasta gdziekolwiek. Z drugiej strony trzeba było przetestować moje nowe buty spd w warunkach bojowych.
Poza tym, niedaleko mieszka moja rodzina i znam trochę te tereny. Uwielbiam tu przyjeżdżać, bo okolice są naprawdę piękne.&nb
January 16th, 2016
6:15 pm
Marzyłam o tej podróży od dawna.
Mieliśmy tam dotrzeć z Panem W. w trakcie naszych ubiegłych wakacji ale... musieliśmy akurat zmienić kurs. Byliśmy wtedy ok. 200 km. od Rzymu a mnie ściskało z żalu kiedy musieliśmy zmienić plany. Postanowiliśmy jednak wrócić tutaj jeszcze raz (jeszcze w tym roku) i z perspektywy czasu, wiemy, że była to bardzo mądra decyzja! Polecieliśmy wygodnie samolotem, uniknęliśmy (choć nie do końca) tłumów turystów i nie musieliśmy znosić koszmarnych upałów.
(Niewtajemniczonych w nasze włoskie przygody zapraszam tutaj: http://www.paniwalczak.pl/index.php?pid=12&p=&cat_id=3&search=#blt) Muszę przyznać, że tym razem dobrze się przygotowałam do wycieczki! Spisałam plan, ściągnęłam wszystkie przydatne informacje: rozkłady jazdy, godziny otwarcia itp itd... i sama jestem zdziwiona tym, że wszystko udało się w stu procentach. Bez żadnych przykrych n
August 9th, 2015
10:02 pm
Włosi są narodem specyficznym. Z jednej strony otwarci, towarzyscy - miłośnicy dobrego jedzenia i wina (do jakości których w żaden sposób doczepić się nie można). Dalszy ciąg tej historii będzie opowiadał jednak głównie o innym obliczu Włoch...
Jak już wspominałam, jakieś 200 km od Rzymu nawalił nam samochód więc postanowiliśmy zaprowadzić go do włoskiego mechanika (uprzednio zdobywając namiary na recepcji kempingu). Nie było innego wyjścia.
Z samego rana pojechaliśmy parę kilometrów do sąsiedniego miasteczka i znaleźliśmy warsztat gdzie pracuje niski, pękaty Luigi (Pan W. wszystkich Włochów tak nazywa). Byliśmy przygotowani na to, że ani jednego słowa po angielsku nie zna ( jak się okazało, słusznie),